dariagro |
Wysłany: Wto 11:25, 26 Gru 2006 Temat postu: " Tato" |
|
Dorosły mężczyzna siedział na fotelu. Na kolanach trzymał sześcioletnią dziewczynkę. Bujał ją na nogach opowiadając różne rzeczy. Wpatrywał się w ogień, który płonął w kominku. Dziewczynka w pewnej chwili zapytała:
- Tatusiu. Opowiesz mi jak poznałeś mamusię i co było dalej?
- Ale przecież wiele razy już słyszałaś tą historię.- Odpowiedział spokojnym głosem mężczyzna.
- Tatusiu! Proszę!- Dziewczynka uwielbiała słuchać o swojej matce. Niestety nie wiedziała, że dla jej ojca jest to dość trudna opowieść. Nie wiedziała, że za każdym razem cierpi.
- Dobrze, ale obiecaj, że później od razu pójdziesz spać.- Dziewczynka pokiwała głową na znak, że przystaje na ta propozycję.
Był 15 czerwca 2006 roku. Graliśmy ostatni koncert na trasie „ Schrei- Tour”. Dostaliśmy wiele oklasków i pluszowych misi. Potem wylosowane osoby, w śród nich twoja matka, dostały wejściówki za kulisy. Była dość nieśmiała osoba, lecz jej oczy wyrażały wielką radość i tremę. Lecz mimo to była piękna. Od razu się w niej zakochałem. Biła od niej radość, której nie spotkałem jeszcze u żadnej dziewczyny. Bałem się podejść, ale wiedziałem, ze, jeśli tego nie zrobię stracę życiową szansę. Po krótkiej rozmowie umówiłem się z nią na randkę. Była najlepszą randką w moim życiu. Widać było, ze ja też jej się spodobałem. Nie mogłem spać po nocach do momentu, w którym nie poprosiłem twojej mamy, że była moja dziewczyną. Gdy byliśmy razem, świat dla nas nie istniał. Byliśmy tylko my. Zaniedbałem trochę Tokio Hotel, ale twoi wujkowie na szczęście mi wybaczyli. Wiedzieli, co przeżywam. Po roku znajomości nasza miłość rozkwitła jeszcze bardziej. Byliśmy oboje pełnoletni, więc postanowiliśmy wziąć ślub. Po czterech miesiącach od ślubu twoja mama zaszła w ciążę. Byliśmy bardzo szczęśliwi. Niestety radość nie trwała długo. W piątym miesiącu ciąży dowiedzieliśmy się ze twoja mamusia może umrzeć, jeśli cię urodzi.- w tym momencie mężczyzna zamilkł. Mógł tego nie mówić. Przecież Paula mogłaby się poczuć winna.
- Tatusiu! Opowiadaj dalej.
- No, więc twoja mamusia postanowiła cię urodzić, bez względu na niebezpieczeństwo. 14 Lutego, około godz. 23 twoja mama dostała skurczy, które się nasilały. Chciałaś już przyjść na świat. Poród skończył się ok. godz. 7. Lekarz pozwolił mi was zobaczyć. Byłaś ślicznym bobaskiem. Naszym bobaskiem. Potem pan doktor poprosił mnie na korytarz i przekazał smutną wiadomość. Szybko poszedłem do Sali, w której leżałyście. Poprosiłem twoją mamę, żeby wybrała Ci imię. Długo myślała. Paula. Wypłynęło z jej ust. I było to niestety ostatnie jej słowo. Umarła. Teraz lata nad nami i czuwa, żeby nic złego nie stało się ani tobie, ani mnie. Jest Aniołem. Naszym Aniołkiem. – Nastąpiła długa chwila ciszy- a teraz idź spać. Twoja mama czuwa. I wyśpij się. Jutro przyjdzie wujek Bill.
- Dobranoc tatusiu.
- Słodkich snów mała.
Mężczyzna udał się do łazienki. Oparł ręce o umywalkę i spojrzał na niebo. Było piękne. Lecz padało. Strumyczkiem po jego twarzy poleciało bardzo dużo łez. Ciągle wpatrywał się w niebo. W końcu przemył twarz zimną woda i po raz ostatni spojrzał w niebo ozdobione gwiazdami.
- Zawsze będę Cię kochał…Aniele. Mój Aniele. Dobranoc Ann.
***
Przepraszam za wszystkie błędy, ale to jest moje pierwsze opowiadanie na tym forum, a poza tym nie chcę po raz drugi tego czytać, ponieważ od razu zbierają mi się łzy w oczach.
Przepraszam. |
|